niedziela, 18 listopada 2018

Dziki dwa und dżewczyna

"...w telewizji panika
słychać płacz dookoła
czyjeś zwłoki wieziono
mercem czarnym jak smoła

spiker głosem grobowym
czytał ten komunikat,
pojawiła się w rogu
odpowiednia grafika..."*


Zitajta!



No kto by się spodziewał?! Jednak ostatnio udało się przysiąść i pomalować małe ludziki. A przez chwilę myślałem, że ten rok będzie totalną porażką - i to pod każdym względem. Nadal moje tempo malowania jest bardzo... hmmm... mówiąc krótko niesatysfakcjonujące. Mimo to stale żyje, ludziki mozolnie są pokrywane farbą, a blog może nadal spełniać swoją rolę, czyli funkcjonować w eterze. Ukończyłem dwóch orków na dzikach i fajnie spędziłem przy nich czas. Mogłem w końcu użyć krzaczków i tym samym urozmaicić swoją podstawkę. Efekt jest sympatyczny i mogę mieć pretensje do siebie, że nie używałem ich wcześniej. Te modele są większe (powierzchniowo) od zwykłej piechoty, to czasowo wcale nie wychodziło gorzej - a to wszystko dzięki washom i farbom typu GLAZE. Cały czas tak naprawdę eksperymentuję, dlatego zapewne każdy jeździec będzie się różnił od poprzedniego. Nie mam jeszcze stałego schematu, chociaż w głowie pewne rzeczy się utrwaliły. Poniżej zdjęcia orkowych wojowników i ich wierzchowców.