Zitajta!
Dokładnie rok temu napisałem pierwszego posta. Planowałem podsumować swoją twórczość dopiero
pod koniec roku, ale stwierdziłem, że mogę nie nadawać się do jakiegokolwiek wysiłku intelektualnego. Dlatego piszę dziś.
Październik - miesiąc moich urodzin, jesień to ponoć najpiękniejsza pora roku w naszym kraju.
To czas: kiedy gruszki smakują najlepiej, kiedy ciężko się powstrzymać przed wskoczeniem w kupę liści,
kiedy deszcz zacina w nasze okna niemal codziennie. Wypatrujemy promienie słońca, jeszcze nas grzeją, muskając delikatnie skórę. Wycieramy gile z nosa o rękawy, co słabsze jednostki już popadają w nieszczęsną chorobę.
To czas ciepłej herbaty, gorącej kawy - zasiadamy w fotelu okryci kocem po sam czubek głowy.
Jedni nie lubią, drudzy wprost przeciwnie. Październik to mój miesiąc, i niech tak zostanie.
Co przez ten czas się wydarzyło? Pora spojrzeć diabłu, wróć, sobie w oczy. Stanąć przed lustrem
i szczerze podsumować swoją działalność. Zaczynajmy!