czwartek, 27 października 2016
Wstępniak! #2
"Cztery razy po dwa razy, osiem razy raz po raz
O północy ze dwa razy i nad ranem jeszcze raz."*
Dzień dobry!
Witam we wstępniaku numer dwa. Chciałbym się jeszcze podzielić z Wami kilkoma
uwagami, a nie będę setki razy edytował pierwszego postu. Wszak nie o to w tym
chodzi. I od razu pytanie za sto punktów. Czy warto pisać kolejnego bloga o
figurkach? Tak! Dlaczego? Bo chce pokazać jak wygląda wejście w świat z
perspektywy zielonego goblina. Czuję się trochę jak dziewica na 99% - ten
jeden raz się nie liczy! I jestem ciekaw jak będzie wyglądała przygoda, czy
będą wpisy na blogu, czy będziemy namiętnie grać? Figurki pokryje kurz, a może
się zetrą od częstego grania i staną się z czasem jednolitą bryłą?
Geppeto twierdzi, że blog nie pożyje za długo. Lepiej się weź za struganie taboretów!
Bo ja myślę, że pożyje. Mam w planach kilka wpisów. Dzięki figurkom z zestawu
Storm of Sigmar (są jeszcze te z Mage Knighta, ponad 20 jest na pewno) będzie
można pograć w polskie darmowe systemy (Warheim FS, Wojnacja i z fantasy
zostaje chyba jeszcze Umbra Turris). Z chęcią podzielę się z Wami swoimi
przemyśleniami, a kto wie, może i jakiś raport powstanie? Mam nadzieję, że uda
się także kogoś wkręcić w ten lewy biznes. Na stówę w mieście są war(c)hammy,
tylko że pochowani po kątach. Zamiast wyjść do ludzi to kiszą ogóra. Wiem, bo
pisałem do jednego gościa - kontakt się urwał po drugim mailu. Także są plany
małe-duże, marzenia różne-różniste. Co wyjdzie z tego kotła? Czas pokaże!
Tymczasem czekam na pozwolenie na start, wtedy zamówię zestaw do Age of Sigmar.
I tu mam dla Was ciekawostkę. Otóż figsy będzie sklejać moja żona (chciałem
Ci nadać ksywę Kochanica Szatana, ale boję się, że szybko nastąpi rozwód,
a do drzwi zapuka fundusz alimentacyjny, emerytalny, zdrowotny, inwestycyjny,
powierniczy i cholera wie co jeszcze).
Dlaczego ona? Moja kobitka zajmuję się amatorsko rękodziełem i muszę przyznać,
że ma wprawę w tym co robi. Jestem pewny że zrobi to lepiej od takiego lepaka jak ja.
Złożyło się kilka modeli plastikowych samolotów za życia, nie powiem że nie. A zresztą,
zobaczymy, póki co wypatruję zielonego światła.
Teraz czas na drugą ciekawostkę. Blog miał się nazywać czarny kot, ale domena jest zajęta
przez jakąś smarkulę.
Miałem taki pomysł, żeby wstawiać zdjęcia figurek z naszym czarnym kotem. Powtórzę to jeszcze raz,
figurki plus koty.
Czy można wymarzyć sobie lepsze połączenie? Obiecuję, że z czasem pojawią się sweet foty!
Ufff, czas chyba kończyć. Trzymcie się!
*Przyśpiewka ludowa. Autor nieznany.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ktoś przeczytał ;)
OdpowiedzUsuńPowodzenia, natchnienia i wytrwałości. Czekam na kolejne wpisy :)
Sam quidam corvus! Czuję się zaszczycony ;) Sporo pracy mnie czeka, blog - jak widać goły i wesoły, ale nie poddamy się bez walki! Hou hou!
OdpowiedzUsuńAno czekamy :)
OdpowiedzUsuń