poniedziałek, 27 marca 2017

AoS vs dzieciaki

"Bo wszyscy Polacy to jedna rodzina
Starszy czy młodszy , chłopak czy dziewczyna
Bo wszyscy Polacy to jedna rodzina
Starszy czy młodszy , chłopak czy dziewczyna
Hej , hej bawmy się, hej, hej śmiejmy się
Hej , hej bawmy się, hej, hej śmiejmy się"*


Witam!

Rozegrałem właśnie trzecią partię w AoS'a z moim sześcioletnim synem.
Czy bitewniak nadaję się do grania? Czy nie jest za wcześnie?
O to kilka moich uwag i przemyśleń.




Age of Sigmar - brzmi rodzinnie?


Wielowymiarowy świat nie przysporzył sobie wielu zwolenników.
I nie mówię tu o starych ortodoksyjnych wapniakach. Sigmarines mogą
odpychać swoim przepychem niczym szczerozłoty kościół. Super duper fly heroic fantasy.
Na szczęście dzieciaki są wolne od wszelkich uprzedzeń. Świat wypełniony epickimi
bohaterami, rycerzami, smokami czy demonami. Do tego pięknie pomalowane figurki
na zdjęciach - mając kilka lat nie można nie powiedzieć "łaaaał, ale faajne".
Dlatego myślę, że klimat AoS'a potrafi skutecznie zaabsorbować młodego człowieka.
Na "Stary świat" może być za wcześnie, raczej nie zrozumieją esencji hard fantasy.
Złoty rycerz na draconie który jednym ciosem wbija w ziemię hordy chaosu?
Niech Ajronmen (i spółka) się schowa!


Tatoo, ja będe złotymi, dobra?


Młody trzy razy wybrał armię Stormcastów, może dlatego, że są pomalowane?
Czy może dlatego, że są dobrzy? Obstawiam jedno i drugie. Ale bez wątpienia
nasze kochane dzieciaki, jeśli tylko mogą, to stają po stronie porządku.
Miej w zanadrzu praworządną armię, albo przynajmniej taką, która będzie do tego
miana aspirować. Sobie pozostaw bad guys :)


Pięć plus sześć too... dziesięć taak?


Czy mechanika daję radę w konfrontacji ze świeżym umysłem?
Na pewno będziesz musiał z pewnych rzeczy zrezygnować, nie ma sensu
wdrażać jednostek z tuzinem zasad. Akurat nie posiadam (jeszcze) żadnego
sztandarowego czy dobosza/trębacza. I raczej warto z ich umiejętności nie korzystać.
Wielu z nich wprowadza różne taktyczne kombinacje. A taktyka mojego syna
polegała na parciu na przód niczym rozpędzona lokomotywa. Nie używaliśmy także
rzutu na bravery. Nie ma nic gorszego, jak widok uciekających żołnierzy - może
zdemotywować młodego do dalszej gry.
Znakomicie sprawdza się za to cała mechanika ataku. Dzieciaki wprost uwielbiają turlać!
Im więcej tym lepiej. Do tego mają niesamowite szczęście. Szarża na 11 cali?
No problem. Dwa razy przegrałem, raz wygrałem.
Przygotuj sobie warscrolle, wygodnie je mieć wydrukowane. Apka na tablecie średnio się
sprawdza, bo co chwile trzeba go odblokowywać, później trzeba scrollować itd.
A będziesz musiał pamiętać o skillach wszystkich figurek. Nie dobieraj ich zbyt
wiele. Umy takie jak: Blast to Ashes, Lay Low the Tyrants, Sigmarite Shields, No Respite
czy Gorefists są łatwe do przyswojenia - i świetnie urozmaicają rozgrywkę.
Pamiętaj żeby dawać fory, inaczej zostaniesz z grą sam.

O to i chude pazie ;)

Podsumowanie


Nie mam zbyt wielu okazji do zagrania, takie zwykłego . A przecież nie mieszkam
na wsi zabitej dechami. Zostaje mi braciak i... właśnie mój potomek. Trzeba
uczyć i zachęcać młodych od najmłodszych lat. Nie za miesiąc czy rok, bo musi
jeszcze sporo wody upłynąć. Ale za jakiś czas będę toczył epickie bitwy z ogromną
ilością figurek na stole. Czego sobie i Wam życzę!

*oryginalne wykonanie Bayer Full

2 komentarze:

  1. A ziarno już zasiane, więc z górki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dokładnie! Dzieci mają niesamowitą zdolność przyswajania sobie informacji. Jak będziesz z nimi grał regularnie, to za dwa lata syn będzie grać nie gorzej niż dorośli :) Życzę wielu emocji!

    OdpowiedzUsuń