piątek, 9 sierpnia 2019

To nie są tanie rzeczy #6

"Don't get too close
It's dark inside
It's where my demons hide"*


Zitajta!





No i stało się! Biłem się z myślami czy kupić, czy nie kupić. Mam w domu podręcznik do czwartej edycji, niestety system okazał się, w moim odczuciu, za bardzo ciężko strawny. Porównanie do gier MMO wydają się zasadne, co oczywiście nie dyskwalifikuje go w żaden sposób. Jeśli szukasz czegoś z rozbudowanymi umiejętnościami, lubisz grać na planszy z figurkami, to jest to produkt dla Ciebie. Co do nowej edycji, to miałem wilczy apetyt po pochlebnych recenzjach które znajdują się w Internecie. Może kiedyś zbiorę te linki i wsadzę je w przyszłego posta, jeśli będę kiedykolwiek jeszcze pisał o tym systemie. Podręcznik można kupić taniej w internetowych księgarniach, dlatego szukajcie cierpliwie, a znajdziecie. Gdzieś wyczytałem że druga edycja z uwzględnioną erratą ma się ukazać w sierpniu. Postanowiłem jednak nie czekać bo: produkcja jest w Chinach i obsuwanie terminów jest wliczone w koszty, a sama errata jest skromna. Więcej błędów w zasadach mają dużo chudsze książeczki, patrz Necromunda - powtórzę to jeszcze raz, ale instrukcja w języku polskim nie zawiera wszystkich "byków"! Chochliki drukarskie musiały się pojawić, ale ja ich nie uwzględniam w swojej ogólnej ocenie. Piszę to po to, bo ktoś  narzekał na to, że nie dostał pełnowartościowego produktu. Kolejna sprawa na której wieszali psy to tłumaczenie. Chyba najbardziej ich zabolał warlock, który został niechlubnie przetłumaczony na zaklinacza. Mnie takie (drobne) ekscesy nie prowokują do wściekłego zgrzytania zębami, przekładanie tak rozbudowanego i złożonego molocha musi nieść ze sobą pewne, delikatnie mówiąc, kompromisy. Oczywiście wieloletni fani mogli z tego tytułu poczuć lekkie strzykanie, gdzieś w okolicy wątroby (albo i niżej). Tak czy siak, warto odnotować fakt, że podręczniki się sprzedają dobrze.


Dwa tysie


Właśnie taka liczba mnie śmignęła przed oczami, tylko nie pamiętam czy ją widziałem na polter.pl, czy na innym dzbanbook'u? Ponad dwa tysiące zostało sprzedanych podręczników (informacja do sprawdzenia), a to znak, że jest zapotrzebowanie na gry w ojczystym języku i warto takie wydawać/produkować. Wszyscy z zapartym tchem czekamy na Warhammera RPG 4.0, księga w limitowanej edycji sprzedała się w ponad siedmiuset egzemplarzach - a do tanich nie należał. Jak mnie pamięć nie myli, to do końca sierpnia trwa przedsprzedaż na "zwykłą" wersje. Nie zamówiłem, bo cena obniżona została o dwie dyszki, spokojnie sobie poczekam do listopada i dozbieram różnice ;)

RPG'i wywodzą się mniej lub bardziej od bitewniaków. Mam parę figurek w szafie, których będzie można używać podczas sesji - właśnie patrzę na was dzikowcy. To będzie też dobry bodziec do kupowania zróżnicowanych wzorów (tylko czy ty to mistrzu pomalujesz?).

Praktycznie skończyłem czytać podręcznik, zostało mi niewiele do przeczytania (trochę o wyposażeniu i wszystko o bóstwach). Ale już mogę wytłumaczyć zasady osobom postronnym, do tego stworzyłem sobie i młodemu postać - wypełniłem karty postaci. Kto wie, może uda się w końcu zagrać?


2 komentarze:

  1. "RPG'i wywodzą się mniej lub bardziej od bitewniaków" oj nie wiem czy nie na odwrót :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałem odpisać pokrótce, ale powstałby z tego materiał w zasadzie na posta. "Komentarze" mają ograniczoną liczbę znaków. Niestety, a raczej stety, kurpsioskie wesele mnie porywa w ten weekend i nie będę miał do tego "głowy". Ale jak tylko zostanie odwieszony wyrok, wezmę się za robotę, bo temat wydaje się ciekawy.

      Usuń