wtorek, 13 sierpnia 2019

Bitewniaki i RPG'y w jednym stali domku?

"Check the place
Check the space
Check the track all in your face"*


Zitajta!



Pierwsze kupione podręczniki


ostatnim poście napisałem że: "RPG'i wywodzą się mniej lub bardziej od bitewniaków". Czy tak w istocie było? W moim podręczniku do czwartej edycji D&D znalazłem coś takiego - ten tekst siedział mi z tyłu głowy (za kopułą w lewo). W rozdziale pierwszym, obok opisu czym są gry fabularne, znajduje się tabelka zatytułowana "Historia D&D". Oto co przeczytamy w pierwszym akapicie:

"Przed grami fabularnymi, komputerowymi czy wreszcie karcianymi istniały gry bitewne. Gracze używający metalowych figurek, by odtworzyć słynne  historyczne bitwy, byli pierwszymi graczami-hobbystami. W 1971 roku, Gary Gygax stworzył Chainmail, zestaw reguł, który pozwalał na dodanie fantastycznych stworzeń i magii do tradycyjnej gry bitewnej. W 1972, Dave Arneson zaproponował Gygaxowi nowe podejście, zamiast kontrolować olbrzymią armię, każdy gracz miał grać pojedyńczą postać, bohatera. Zamiast walczyć między sobą, bohaterowie współpracowaliby, aby pokonywać przeciwników i zyskiwać nagrody. Ta kombinacja zasad, figurek, oraz wyobraźni stworzyła całkowicie nową formę rozrywki, więc w 1974 roku Gygax i Arneson opublikowali pierwszy zestaw zasad do gry fabularnej pod szyldem TSR, Inc. - tak powstała gra Dungeons & Dragons."

Dungeons&Dragons - Podręcznik gracza edycja 4.0 PL. Wydawnictwo Isa (ISBN 978-83-7418-229-4, 2008 rok, str.7)



4.0 + 5.0 = ?


Znalazłem na blogu Inspracje tekst, który napisał sam "dziadzia" - czyli Gary Gygax - dla magazynu Dragon Magazine (nr 7, czerwiec 1977, str.7). Polecam przeczytać absolutnie wszystko wraz z komentarzami, aby czytelnik miał pełniejszy obraz, ja pozwolę sobie tylko na wycinek małego fragmentu:

"Chainmail - reguły rozgrywania średniowiecznych bitew (Gygax i Perren) zostały opublikowane w Domesday Book przed ich wydaniem przez Guidon Games. Oczywiście, wcześniejsza wersja była nieco mniej rozwinięta i przeznaczona została tylko dla rozgrywek w skali 1:20 [czyli 1 figurka odwzorowuje oddział 20 żołnierzy; K. G.]. Między pojawieniem się zasad w Domesday Book, a ich publikacją przez Guidon Games, zmodyfikowałem i rozszerzyłem reguły dla rozgrywek w skali 1:20 oraz dodałem zasady dla walk w skali jeden-na-jednego, toczenia turniejów oraz wprowadzania elementów fantasy. Rob Kuntz i ja kupiliśmy dużą liczbę 40 mm figurek i wiele z nich wyglądało tak heroicznie, iż wydawało się dobrym pomysłem rozegrać kilka gier, które mogłyby odwzorowywać akcję wspaniałych opowiadań w konwencji sword & sorcery."

Tłumaczenie tekstu: Key-Ghawr

Tak naprawdę, to przydałoby się wkleić cały tekst, dlatego jeszcze raz polecam zaznajomić się z całym artykułem. Ogólnie rzecz biorąc, to na całym blogu można znaleźć różne ciekawe rzeczy, które pomogą nam cofnąć się do przeszłości bez pomocy odpalania wehikułu czasu.

Ależ chwileczkę, chwileczkę! Znalazłem coś jeszcze! Spójrzcie sami, co autor Tunnels & Trolls, napisał w przedmowie do swojej gry:

"Dawno temu, w początkach historii gier fabularnych, napisałem Tunnels and Trolls, żeby grać z kolegami. Nie mogłem zrozumieć Tej Innej Gry, choć pojmowałem jej założenia i chciałem mieć system, w który potrafiłbym zagrać. Byłem naprawdę blisko początków gier fabularnych. Swoje pierwsze zasady napisałem w kwietniu 1975 roku; na publikację czekały do czerwca. Nie, to nie ja wynalazłem gry fabularne, ale to ja je uprościłem i pokazałem, że nie muszą być wzorowane na grach bitewnych - w mojej wersji były inspirowane raczej książkami i komiksami. Już wtedy widziałem graczy jako swego rodzaju superbohaterów z opowieści magii i miecza."

Tunnels & Trolls - Ken St. Andre (edycja Polska,  wydawnictwo Gindie, Kraków 2017, "Parę słów od Kena St. Andre - 2013, str. 3)




Z pewnością można więcej tego typu rzeczy przytoczyć, ale już chyba nie ma sensu. Może ktoś z boku pomyśleć, że hołduje tezie: "bez gier bitewnych nie byłoby RPG'ów". Ja jednak zacytuję komentarz Ojca Kanonika: "Należy też pamiętać o kwestii najważniejszej: NIGDY nie było jednego OD&D - to kocioł idei, pole do szerokiej interpretacji, często wychodzące poza współczesne pojmowanie (powiedzmy od lat 80-tych) RPG. Na pewno nie system RPG, ani żadna określona w pełni gra."

Kolejna sprawa, którą trzeba sprawdzić, to czym były te bitewne gry napoleońskie (w które zagrywali się Grognardzi) - szukałem w domu "Leksykonu gier planszowych", bogatą ilustrowaną księgę, którą kupili nam kiedyś rodzice. Niestety jej nie znalazłem, może bym trafił na ślad jakiejś ciekawej, inspirującej gry? Jak kogoś interesują gry wszelakie, to powinien zainteresować się również tym tytułem: "Podróże w krainie gier" Lech Pijanowskiego.

Nie chcę się bawić w panią psycholożkę (koniecznie duże okulary  i grzywka na trzy palce) z telewizji śniadaniowej, która będzie dowodziła jak bardzo gra w klasy z koleżankami na przerwie, czy gra w warcaby ze starszym rodzeństwem miała wpływ na powstanie pierwszej gry RPG. Dlatego nie będę wskazywać kosmatym palcem, że to od gier małych ołowianych żołnierzyków się wszystko zaczęło. Bo warto wspomnieć, że  fantastyka od zawsze była mocno oparta na literaturze i to od słowa pisanego się wszystko zaczęło - to moja prywatna opinia. 

Następna kwestia o której warto wspomnieć, to na ile twórcy pozwalali sobie w kopiowaniu/zapożyczeniu innych zasad do swoich gier. Były to czasy, gdzie autor mógł skopiować coś w skali niemal 1:1 i nikomu z tego powodu ręka nie zadrżała. Może i ktoś się do tego  otwarcie przyznał, ale  prędzej takie wstydliwe fakty ukrywał.

Ogólnie rzecz biorąc, chyba poprawniej byłoby gdybym napisał: "D&D wywodzi się mniej lub bardziej od gier bitewnych"? Bo rpg'ie to nie tylko dwie słynne litery z alfabetu, ale także: Traveller czy RuneQuest. A czy do gier bitewnych nie można zaliczyć warcabów czy szachów?  Mam nadzieję, że niczego nie poplątałem, bo starzy retrogamerzy akurat są mocno wyczuleni na kłamstwa. Ja o początkach dowiedziałem się przypadkiem, po prostu spodobały mi się relacje z sesji staroszkolnych gier. Bardzo ciekawy sposób na granie, w zupełnie inny niż do tej pory grałem. Właśnie w coś takiego chciałem zagrać z podopiecznymi! No i przypadkiem, coś nie coś poczytałem i się dowiedziałem. Przejrzałem swoje podręczniki i co mogłem, to znalazłem. Jeśli kogoś temat przypadkiem zainteresował, to z pewnością sam znajdzie więcej materiału (np. na zagranicznych stronach traktujących o początkach RPG). Ja sam zaprezentowałem zaledwie ułamek.

"Ekrany"
Nie wspomniałem nic o grach elektronicznych/komputerowych, a swoje początki też mają bardzo odległe. Chociaż w latach 70-tych wszystko dopiero kiełkowało.  

Gry ewoluowały w zupełnie nieprzewidywalnym kierunku, a przecież wszystko zaczęło się od rycerza, który chciał zabić smoka! Szewczyk, to ty?

















Ps. Zdjęcia pochodzą z mojej prywatnej (skromnej) kolekcji.

5 komentarzy:

  1. No proszę ile to można się dowiedzieć i przyznam się, że myślałem, iż jest na odwrót ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też tak myślałem, RPG = stara rzecz. A tu proszę, to najmłodszę dziecię.

      Usuń
  2. Ja tylko na marginesie powiem, że największą wartość mają bezpośrednie wypowiedzi autorów (czyli gadka Gygaxa i Ken'a St. Andre). Bo niewiadomo kto napisał pierwszy cytat (Historia D&D), czy może któryś z twórców 4 edycji (Rob Heinsoo, Andy Collins, James Wyatt)? Czy może jakiś anonimowy stażysta, któremu kazali przepisać "tak z grubsza" z wikipedii (tylko najlepiej sowimi słowami!)? Źródła - ważna rzecz.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawe i dobrze się czytało.
    ps. Powinno być chyba "psycholoszkę" ;)

    OdpowiedzUsuń