środa, 27 lutego 2019

Dziki dzik #3

"You and me baby ain't nothin' but mammals
So let's do it like they do on the Discovery Channel
(Do it again now)
You and me baby ain't nothin' but mammals
So let's do it like they do on the Discovery Channel
(Gettin' horny now)"*


Zitajta!




Przyznam szczerze, że nie chce mi się ostatnio malować, w ogóle, wcale a wcale. Jak pies do jeża, albo jak minister finansów do długu publicznego - tak do tego podchodzę. Ale usiadłem w poprzednią niedzielę i zmusiłem się resztką siły woli do chwycenia za pędzel. Po ostatnim niezbyt udanym malowaniu, wrzuciłem tym razem orkowego jeźdźca na warsztat. Tak jak wcześniej psioczyłem na figurki od Mantica, tak teraz zmieniam zdanie o 180 stopni. Bardzo miło mi się malowało, nie czułem wcale znużenia, a wręcz mógłbym powiedzieć, że się relaksowałem. Malowanie przy pomocy washy i farb typu glaze bardzo ułatwia i przyśpiesza proces twórczy. Motyw kolorystyczny także mi przypadł do gustu, uważam że fajniej wygląda od dwóch poprzednich przeze mnie pomalowanych. Tylko kurde bele popełniłem błąd bo... nie usuwałem linii przedziału form. O ile piechota nie miała ich w ogóle (a może miała?), tak dzikowcy mają tu i ówdzie. Jakoś mnie to specjalnie po oczach nie razi, ale ortodoksyjnych WyWrotowców prosi się o założenie okularów przeciwsłonecznych. Muszę reszcie modeli się uważnie przyjrzeć, wszyscy są sklejeni, ale nie wszyscy są w podkładzie. Może coś nie coś uda mi się jeszcze uratować przy pomocy nożyka. Nie mam też greenstuffu i nie mogę, chociaż nawet bym pewnie nie umiał, wypełnić kilka szczelin - zwłaszcza przy głowie tego masywnego guźca. Tak na marginesie, muszę przeczytać zasady do Kings of War - system wydaję się wielce interesujący. Na koniec foty.