niedziela, 23 lutego 2020

Giełda staroci & comeback

"Hello, it`s me"*



Zitajta!


Jak napisała Viluir w ostatnim komentarzu: "Nie ma za co przepraszać, ot po prostu trza się wziąć i wrzucić coś nowego, przypomnieć się, że się istnieje w tym blogowym świecie :-)". No to o sobie przypominam! Przemogłem samego siebie i zmalowałem figurkę, co za tym idzie, mogę wrzucić kolejnego posta. Przerwa była długa, a nawet bardzo. Zebrany materiał leżał i się kurzył, a do tego nie zrobiłem całorocznego podsumowania, co odbiło się szerokim echem w świecie blogerskim. Do tego stopnia, że pojawiłem się w wieczornym wydaniu "Wiadomości" na słynnym "pasku" TVP.



Mało tego, erotyczne boty z Tajlandii przestały mnie odwiedzać co bardzo zmartwiło moją skromną osobę. No i dobra, zostawmy na chwilę narzekania i przejdźmy do konkretu. Kolejny dzikowiec pomalowany, jest to jakiś...  łorczy chorąży? Albo coś w ten deseń, trzyma jakąś laskę w kształcie głowy chińskiego smoka. Figurka mnie się podoba, wyszła mi spoko. Aby nie obciążać zbytnio Twojego wzroku, mój drogi czytelniku, podaję tylko jedno zdjęcie - reszta i tak była kijowa. 



Proszę mi wybaczyć, ale muszę się powtórzyć. Na Boga, ileż te figurki mają różnych linii podziału! Widać wyraźnie na udzie i kle tego guźca - taka świnia z Afryki. Ale sami wiecie, już wszystko w podkładzie, sklejone, trzeba by to skrobać i znając życie w czasie tego procesu na pewno kopyta by się odkleiły od podstawki, potem to trzeba łączyć jakimś Poxipolem. Zostawiam jak jest.


Giełda staroci


Kolekcjonerska Giełda Różności w Ostrołęce odbyła się 26 października ubiegłego roku. Przez moją nieaktywność materiał publikuje dopiero dziś. Wybrałem się z dzieciakiem, bo byłem bardzo ciekaw co tam zastane. Oprócz monet i staroci z okresu wojennego liczyłem (ale tym razem głośno, a nie po cichu) na jakieś różne rzeczy związane z naszym hobby. Tak naprawdę to znalazłem  modele głównie wszelakich kolejek i wagoników , było trochę jeszcze modeli militarnych. Ceny jednego wagonika wahały się między 200 - 300 złotych, warto dodać fakt że część była naprawdę bardzo starych, także był to dobry sposób na uzupełnienie kolekcji, bo gość miał naprawdę duży wybór. Kolejka to marzenie chyba każdego faceta, ale musiałbym zostawić tam swoją całą wypłatę żeby mieć jako tako czym się bawić. 
Nadmienić muszę, że naliczyłem podczas zwiedzania tylko dwójkę dzieci, główną publiczność stanowiły osoby w wieku emerytalnym. Czyżby to było hobby tylko dla starych ludzi? Stoisk było dużo i było na czym zawiesić oko. Zrobiłem trochę zdjęć i zapraszam do obejrzenia, bo tak naprawdę one oddają wszystko co można było tam zobaczyć.





























                            



4 komentarze:

  1. Ło Panie! Ile łakoci! Nie mogłabym pójść na taki targ. Wyniosłabym chyba z niego wszystko, łącznie z kredytem hipotecznym :-D

    Z fajniejszych fantów jakie udało mi się wyczaić:
    2 zdjęcie - po lewej panczeny
    4 zdjęcie - rosyjska saperka typu "Vulcan"
    13 zdjęcie - hamburgerowy helikopter z czasów Wietnamu
    I na przedostatnim zdjęciu ten beret pod spodem wygląda trochę jak polskich skoczków od Sosabowskiego ale nie jestem tego pewna.

    A co do dzika. Ładne rozjaśnienia tego wieprzkowego ryjka i motywy z niebieskim na pancerzu bardzo na plusie. Widać, że poziom Ci rośnie tylko te nadlewki... na Rogatego Szczura, nadlewki! Nie było tam na tym targu staroci jakiś małych pilników? XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale ja mam pilniki, ba, umiem nawet z nich korzystać. Czemu wcześniej tego nie zrobiłem? Do dziś pytam sam siebie.
      Na giełdzie było dużo ciekawych rzeczy, niestety wszystko drogie, ale oczywiście zależy dla kogo.
      Co ciekawe książek i komiksów byli bardzo mało, a z chęcią bym kupił jakieś stare wydania literatury fantastycznej.

      Usuń
    2. Zawsze wydawało mi się, że właśnie poza porcelaną i tombakiem na tony to książki są na kolejnej pozycji pod względem ilości. W kwestii ceny niestety muszę Ci przyznać rację. Rzadko kiedy udawało się zobaczyć normalną cenę na takim targu ale bardzo często udaje się do takich utargować. Ot choćby moja ulubiona wojskowa kurtka siły brytyjskich, którą kupiłam za całe... 20 zł, stan - magazynowy. Od 10 lat nieprzerwanie razem jeździmy do lasu, na wypady i wszelkie inne okoliczności, niewymagające "odpowiedniego dla damy stroju" ;-)

      Usuń
    3. Z książek to zapamiętałem zbiór dzieł Lenina.
      Dobrze że mi przypomniałaś, bo sam chciałbym wojskową kurtkę, ale pewnie pełno tego na Allegro. Muszę się rozejrzyć.

      Usuń