That we go to the hidden place
We go to the hidden place
We go to a hidden place"*
Zitajta!
Mało ostatnio okazji do napisania posta. Wprawdzie niedawno z Geppetem ustaliliśmy, że przynajmniej raz w miesiącu urządzamy sobie "Game Day". Spotykamy się, wyciągamy figurki i gramy! Udało nam się już odbyć dwie takie imprezy, a trzecia wisi na włosku. Warto sobie narzucić taki rygor, bo inaczej nigdy byśmy się nie zeszli. Mój podopieczny mnie ostatnio rozczarował, bo dłużej wyciągałem figurki niż trwała sama potyczka, chłopak się zniechęcił, a przy okazji mnie. Chyba będę musiał poszukać czegoś prostszego, bo Necromenda jest chyba za "ciężka". Game Day zaliczam sobie do udanych spotkań, bardzo fajnie się grało ostatnio w AoS'a - nadal są to drobne potyczki, bo czekam aż Geppeto złoży swojego bossa do armii śmierci. Moje Czaszkowe działo w końcu zostało użyte! Chociaż niezwykle szybka i śmiercionośna szarża konnicy doprowadziła do jego spektakularnego zniszczenia. Zagraliśmy sobie także w Necromende, tytuł coraz bardziej mi się podoba, chociaż nadal są to potyczki testowe, rzekłbym pouczające.
" Paul Verhoeven, reżyser pierwszej wersji filmu Pamięć Absolutna, powiedział, że żyjemy w czasach, gdy "ludzie nie są zdolni z całą pewnością stwierdzić, co jest prawdziwe, a co nie. " 1
Zanim Wam pokaże dwie kolejną pomalowaną figurkę, zanudzę Was czymś innym. Dziś recenzja, a może raczej moje przemyślenia, biografii jednego z moich ulubionych pisarzy! Przed Państwem Philip Kindred Dick.
Gdy znalazłem się w Empiku, to natrafiłem na promocję (w sumie, to tam są ciągle jakieś promocje) "-50%" na wybraną książkę. Akurat bardzo szybko odszukałem biografię PKD, dość gruba książka w twardej oprawie. Nie mogłem jej przegapić i tym bardziej jej nie kupić. Szybko zapłaciłem połowę ceny i z uśmiechem na twarzy wróciłem do domu. Autorem książki jest urodzony w 1954 r. niedaleko Liverpoolu Pan Anthony Peake, napisał on także m.in Czy istnieje życie po śmierci? Jak sam pisze, książkę podzielił na trzy rozdziały. Pierwszy to chronologicznie zestawienie całego życia, czyli od kołyski aż po grób. Drugi i trzeci rozdział, to próby zrozumienia, wyjaśnienia jego umysłu i incydentów które go często spotykały m.in. za pomocą medycyny czy psychologii. Wisienką na torcie jest test osobowościowy, któremu poddał się w latach pięćdziesiątych PKD. Temu testowi poddali się także inni artyści czy pisarze fantastycznonaukowi. Widać jak na dłoni, jak bardzo nasz bohater odbiegał od innych ludzi, jak różne miał odpowiedzi. Był osobą wyjątkową i na wszech miar oryginalną. Bardzo intrygujące jest ten test, dlatego polecam wytrwać do końca lektury.
" Czy był szalony? Bez wątpienia. Gdyby był normalny, nie byłby geniuszem. " Lech Jęczmyk 2
Bardzo fajne czyta się już samo wprowadzanie, co chwilę serwuje się nam ciekawostki, które tylko pogłębiają nasz apetyt. Zazwyczaj początki bywają nudne, tutaj jest na odwrót. Autor sprawnie pisze o swoich motywach. Potem przejdziemy do zasadniczego, najdłuższego działu.
Życie PKD było bardzo skomplikowane, zmieniał swoje kobiety, może nie tak często jak rękawiczki, ale na tyle często, że nie da się tego nie zauważyć. Systematycznie będziemy bombardowani jego wizjami, różnymi dziwnymi zdarzeniami, które go spotykały przez praktycznie całe życie. W samych wywiadach, a także w listach do znajomych (pisał m.in. z Ursulą Le Guin) opowiadał o tych wszystkich, jakby powiedziała młodzież - schizach. PKD żył tym cały czas, tym przyciągał ludzi do siebie (zwłaszcza młodych), a liczne "eksperymenty" z lekami i narkotykami tylko to wszystko pogłębiało. Po przeczytaniu samej biografii (chodzi mi tylko o ten konkretny pierwszy rozdział) odniosłem wrażenie, że PKD był swego rodzaju celebrytą. Można rzucać we mnie teraz kamieniami, ale nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że tak właśnie było. Swój świat konsekwentnie budował na tych wszystkich swoich niewyjaśnionych przeżyciach. Jego książki zawsze przyciągały ciekawą akcją i bardzo głębokim światem metafizycznym. Bardzo mocno przeżywał swoje wizje, wyciągał je stale na piedestał. Co nie przeszkadzało mu być człowiekiem pracowitym, co chwilę zamykającym się w swoim warsztacie i pracującym w wielogodzinnych sesjach.
" Posłuchaj, będę z tobą szczery. Kiedyś myślałem, że narkotyki mogą być pożyteczne, że jeśli weźmie się dostatecznie dużo środków halucynogennych, będzie można wyjść poza iluzję świata i dosięgnąć natury ostatecznej rzeczywistości. Dziś wiem, że możesz w ten sposób jedynie wejść w kontakt z gumowymi ścianami szpitala dla psychicznie chorych. " 3
Jak na człowieka sukcesu przystało, początki kariery wcale nie były obiecujące. Mimo to, za życia dostał kilka nagród za swoje opowieści, a sam był często zapraszany m.in. na konwenty żeby mógł wygłosić swoje przemówienie. PKD był facet powściągliwym w życiu codziennym, za to w życiu towarzyskim bardzo dobrze pływał, niczym ryba w wodzie. Potrafił sobie zjednać ludzi, a przede wszystkim ciemnowłose kobiety. Nawet kiedy nie miał się gdzie podziać, ludzie wyciągali do niego pomocną dłoń - którą różnie później traktował.
W książce w zasadzie znajdziemy wszystkie te legendy, o których czytaliśmy bądź słyszeliśmy. Zabrakło mi tylko wzmianki o naszym pisarzu Lemie, którego uważał za zorganizowaną tajną grupę. Listy do FBI? Są. Przewidzenie śmiertelnej choroby swojego syna i podanie jej nazwy w łacinie? Jest. A także wiele innych ciekawych rzeczy. Jak już jesteśmy przy tym wątku, to warto oddać hołd Panu Anthonemu za to, że bardzo dobrze potrafił rozłożyć na łopatki wszystkie te niesamowite przeżycia i drogą dedukcji dojść do poznania istoty rzeczy. Nagle się okazje, że PKD słuchał opery w łacinie, albo podczas jednej ze swojej choroby (jeśli dobrze pamiętam to była chyba przepuklina) czytał dużo o niej i musiał natrafić na wersy w łacinie. Ogólnie dużo czytał. Chciał czy nie chciał, musiał się natknąć na łacinę (pewnie nawet częściej niż sądzimy). Do tego sosu dodaj całą gamę środków wszelkiej maści. Może miał też bardzo dobrą pamięć? I nagle się okazuję, że to wszystko ma sens. Oczywiście to w żaden sposób nie umniejsza jego pokręconego życia. PKD sam często próbował racjonalnie wytłumaczyć i kiedy usłyszał tajemnicze słowo we śnie, to potrafił sięgnąć do encyklopedii i odszukać jego znaczenie.
" Bez przerwy zastanawiam się, czym jest rzeczywistość. " 4
Druga część nosi tytuł: "Wyjaśnienie ezoteryczne" i jest moim zdaniem trudnym, skomplikowanym i zarazem najnudniejszym działem. Jeśli kogoś interesuje mistyfikacja i hemoglobina to jest w siódmym niebie. PKD miał swój pogląd na czas, świat i otaczającą rzeczywistość. Sporo czytał w tym temacie, a także korespondował z autorem, jeśli uznał, że jego teoria jest warta uwagi. Mnie jakoś to wszystko nudziło i za wiele nie pamiętam z tego działu. Sporo terminologii tematycznej (fizyka, chemia) wcale nie ułatwia odbioru, chyba że tym akurat się interesujemy.
" Właśnie dlatego kocham fantastykę naukową. Uwielbiam ją czytać. Uwielbiam ją pisać. Autor fantastyki naukowej dostrzega nie tyle możliwości, ile nieprawdopodobne możliwości. Tu nie chodzi tylko o szalone, histeryczne pytania: "A co, jeśli? Na Boga, co jeśli?". Marsjanie zawsze nadchodzą. " 5
Trzeci dział: "Wyjaśnienie neurologiczne" to próba zrozumienia jego przeżyć za pomocą medycyny. PKD (pewnie jak każdy człowiek na świecie) nie był zdrowy, często chorował i miewał problemy zdrowotne. W sumie to i tak długo żył jak na człowieka będącego poza granicami naszego wszechświata.
" Przeżycia Philipa K. Dicka można opisać w ramach znanych zaburzeń nerwowych, ale opisać nie znaczy wyjaśnić. Spoczywa na mnie jednak obowiązek przedstawienia pełnego przeglądu oznak. " 6
Różne dolegliwości dokuczały mu przez całe życie. Miewał ataki migreny, a w młodości schizofrenie. Prawdopodobnie miał też lżejszą formę zespołu Aspergera. Mimo to, nic tak bardzo nie dokuczałoby mu, żeby przestał pracować, a był płodnym pisarzem. Ten ostatni rozdział jest krótki, ale i wyjątkowo ciekawy. Mimo lawirowania w dziale medycyny, nie odczułem, żeby mózg przepracował się i para poszła uszami. Fajnie się to czyta i naprawdę potrafi autor zaciekawić czytelnika. Bardzo to wszystko interesujące samo w sobie.
Na samym końcu został kwestionariusz osobowościowy rozłożony na czynniki pierwsze. PKD często mówił o tym co go spotyka, ale mało mówił o sobie samym. Co o sobie myślał? Ten test rzuca trochę światła na jego osobowość. Niezwykle mnie on zainteresował, że na pewno sam go kiedyś wypełnię. Mowa o teście 16 PF.
" O większości jego rówieśników uhonorowanych Nagrodą Pulitzera czy literacką Nagroda Nobla niewielu już pamięta, on zaś ma coraz liczniejsze grono wielbicieli, a o jego książkach pisze się doktoraty... " 7
Nie to żebym się chwalił jakoś czy coś, bo w serwisie lubimyczytac.pl znajdziemy sporo świrów książkowych. Ale miałem do czynienia więcej niż z setką różnych autorów (sporo zagranicznych). Nikt nie wywarł na mnie takiego wrażenia jak PKD, a przeczytałem tylko sześć jego książek (w tym jeden zbiór opowiadań). Miałem nieodparte wrażenie, że żaden człowiek nie wpadłby na taki, a taki pomysł. Nie jest to po prostu możliwe. Dlatego musiałem sięgnąć po jego biografię. Jego życie z pewnością było mniej zwariowane niż nie jednej gwiazdy Hollywood, albo innego tajnego agenta Jej Królewskiej Mości. Aż takich nagłych zwrotów akcji nie znajdziemy (chociaż to też zależy od tego, jak na to patrzeć). Z pewnością jego życie... duchowe, było na tyle głębokie i przejmujące, że mógłby spokojnie obdzielić nim całą ludzkość.
Książka jest bardzo szczegółowa i żeby błyszczeć, i brylować w towarzystwie znajomością biografii PKD musimy przeczytać to wszystko dwa razy, albo i więcej! Anthony Peake odwalił kawał dobrej roboty i na pewno przybliżył szaremu człowiekowi żywot jednego z najbardziej intrygujących myślicieli XX wieku.
Żeby nie było, jesteśmy na blogu poświęconym... hmmm... eee ... No dobra, wyszła bardzo osobliwa notka, ale wypada na sam koniec zaprezentować jakąś pomalowaną figsę. Pomalowałem dwie, ale pokaże jedną, bo trzeba bloga czymś zapchać! Postów tu ci na lekarstwo, bieda że aż piszczy głośno niczym świerszcz w trawie. Przed państwem ósmy pomalowany GANGER. Użyłem jako tła szarej koszulki syna i jestem bardzo pozytywnie zaskoczony. Szare tło to jest to, czego potrzebuję!
[1], [2], [3], [4], [5], [6], [7] - wszystkie cytaty pochodzą z książki Philip K. Dick - człowiek, który pamiętał przyszłość. Autora: Anthony Peake. Wydawnictwo: Dom Wydawniczy Rebis, wydanie I, 2015 rok. ISBN: 978-83-7818-540-6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz