poniedziałek, 7 stycznia 2019

Podsumowanie #2



"I am an outsider
I don't care about the in-crowd, no
I'm better off on my own now"*

Zitajta!




Zbieram się do tego podsumowania jak sójka za morze, jak nie kara w postaci kaca, to inne nieszczęście. Nie będę robił bilansu na rocznice założenia bloga, tylko na koniec roku. Jakoś wydaje mnie się to bardziej rozsądniejsze i praktyczne. Na sa(j)m przód wypada policzyć mi pomalowanych poszkodowanych. I trzeba w tym momencie pochwalić idee samego blogowania, wiele osób w "Między młotem a kowadłem" wspomina właśnie, że blog to swego rodzaju pamiętnik. Nie ma szans żebym zapamiętał całą swoją działalność, nie to że jest taka ogromna, po prostu zawsze się o czymś zapomni. W tym roku nieoczekiwanie nastąpił postęp. Czy w raz z ilością wzrosła jakość? Szczerze to chciałbym wierzyć że tak jest, coś nie coś na pewno poszło w górę. Na początku łatwo zdobywa się nowe levele, później jest coraz trudniej. Poziom nadal jest niski, nie pozostaje nic innego jak dalej trenować. Dobra, to czas na liczby! 32 - tyle udało się pomalować "plastiku". Dwunastu orkowych wojowników i dwóch jeźdźców (wszystko od Mantica), dziesięciu koksów z klanu Goliath, dwie smukłe dziewoje z drużyny Escher, pięć elementów terenu (jak liczyć, to liczyć wszystko... nie?) i Czaszkowe działo. To właśnie ten ostatni model kosztował mnie mnóstwo pracy, fajny jest, taki duży i w ogóle. Szkoda że nie udało mi się go jakoś lepiej wykończyć, oczyma wyobraźni widziałem go piękniejszego. Nie czytam dwa razy tej samej książki, i tak samo nie będę przemalowywał go, wole iść do przodu, malować/czytać nowe rzeczy. Za krótkie jest życie i za mało czasu, aby powtarzać dosłownie tą samą czynność. Ogólnie to nadal jest chudo, ale nie chce mi się wierzyć, że w tym roku nastąpi nieoczekiwany wzrost. Pozostaje dokończyć dziewczynki i "dzikowców". A potem? A potem to (nie) śmierdzi.







Zakupy


W tym temacie też nie mam czym się pochwalić. Co ciekawe, jakoś nie wydaję mi się abym finansowo prosperował gorzej niż w 2017 roku, a mam wrażenie że było nieznacznie lepiej. Dlaczego nie przełożyło się to na nowe zakupy? Nie kupiłem wyspy na lazurowym wybrzeżu, mieszkania w Saint-Tropez, ani nowego Merola. Czemu zatem nastąpił regres? Wprawdzie zakupiłem grę Necromunda, ale na tym w zasadzie pozostaje zakończyć. Niewiele farb, jeden magazyn poświęcony naszemu hobby, zestaw kart do Magic: The Gathering i namiot bezcieniowy. Hmm... wypada jednak cofnąć powyższe słowa. Coś tam wpadło za pazuchę. Głęboko wierze, że w tym roku będzie lepiej, a przede wszystkim ciekawiej.

Blog


Jeśli wszystko dobrze policzyłem, to nagryzmoliłem znowu 22 (muszę wziąć pod uwagę końcówkę 2017 roku) posty! Wcześniej rok kalendarzowy trwał do 24 października (wtedy napisałem pierwsze podsumowanie), teraz pauza nastąpi wraz z ostatnim dniem w roku. Gdybym uparł się i konsekwentnie trzymał się powyższej daty, to byłoby gorzej pod każdym względem. Nadal chce mi się pisać, cały czas po głowie chodzi mi moje hobby. Życzyłbym sobie w tym roku więcej turlania kostkami, tego mi zdecydowanie najbardziej brakuje. Nie wiem co więcej mogę napisać, wypada zakończyć gorzkie żale. Zaraz, zaraz... słyszę czyjeś kroki. Uniosę zatem wysoko głowę i rozejrzę się szeroko. Może to do mnie idą lepsze czasy?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz